środa, 19 sierpnia 2015

Seria czekoladowa (Snarry): 4. Chili chocolate

Część czwarta, ostatnia, serii. Dedykowana każdemu, kto lubi czekoladę. I Severusa. I Snarry. Każdemu.


4. Chili chocolate



Wojna zmieniła ich życie nieodwracalnie. Już wcześniej, za sprawą wspólnych treningów i dziesiątek ( początkowo częściej niż rzadziej kończących się awanturą) rozmów udało im się najpierw zakopać topór wojenny, a później stworzyć coś na kształt przyjaźni. Potter przestał być irytującym, naiwnym bachorem, wykazując się sprytem i ciętym językiem godnym Ślizgona, a Snape wreszcie zrozumiał, że chłopak jest synem nie tylko Jamesa, ale też Lily. Kochanej, słodkiej Lily.
Kiedy jednak z powodu jednej klątwy obaj stali się „stworzeniami”, ich przyjaźń ewoluowała w pełen pasji i namiętności związek.


~*~


– Smakujesz jak czekolada z chili – wymruczał Potter w szyję kochanka, po wyjątkowo ostrym i gorącym seksie.

Seria czekoladowa (Snarry) 3. Toffee chocolate

Część dedykowana Fanny, siostrze w Ślizgoństwie :*

3. Toffee chocolate


Fred i George potrafili być naprawdę pomocni. Jako jedni z nielicznych zostali wtajemniczeni w działanie klątwy, którą chwilę przed śmiercią rzucił na Harry’ego gadzi pomiot, nadal nazywany przez większość Sam-Wiesz-Kim bez wyraźnego powodu. Również niemal od razu dowiedzieli się, jakie nieprzyjemne skutki ma ta klątwa i zgłosili się jako dobrowolni donatorzy, upatrując w tym możliwość dobrej zabawy i podglądnięcia nowego życia ich przyjaciela.
– Dzięki, Fred – rzucił Potter, ocierając wierzchem dłoni usta, na których błąkały się drobinki niezlizanej jeszcze krwi. – Episkey – dodał po chwili, zasklepiając małą rankę na szyi przyjaciela. – Smakujesz jak toffee. – Uśmiechnął się, przeczesując palcami włosy w kolorze wspomnianego smakołyku.

Seria czekoladowa (Snarry): 2. Dark chocolate

100 słów dla miłośników czekolady :) Tytuły angielskie, bo niestety w języku polskim nie da się uchwycić ich wieloznaczności ;)

2. Dark chocolate

Potter miał parszywy humor. Okazało się, że po przemianie nie może nawet patrzeć na niegdyś ukochaną czekoladę. Zirytowany czekał więc na Snape’a i obiecaną przez niego niespodziankę.
– Profesorze, już mówiłem, że przez ostatnie dwa lata nie zakradałem się do pana zapasów! – donośny głos Lee Jordana przybliżał się do jego komnat, by po chwili być słyszanym w jego własnym salonie.
– Stupefy. – Zaklęcie mistrza eliksirów uspokoiło Harry’ego zastanawiającego się już, w jaki sposób ukryć swój ogon.
– Severusie, co...? – Zielonooki Nag spojrzał na swojego kochanka, niosącego byłego Gryfona.
– Pomyślałem, że skoro najbardziej lubiłeś ciemną czekoladę... – uśmiechnął się półgębkiem, układając młodzieńca na łóżku. – Smacznego.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Seria czekoladowa (Snarry): 1. White chocolate

Drabble dla czekoladowych maniaków :) Pisane dawno, na forum, jako tekst na Tydzień Kreaturek.



1. White chocolate

Bycie Nagiem w sumie nie było takie złe. Pomijając nieustanną potrzebę wody, kilkumetrowy ogon, wyskakujący z ciebie w najmniej oczekiwanych momentach, absolutny brak panowania nad rozszalałymi homo... hormonami, dziwną ochotę na ludzką krew zamiast czekolady i niezdrowe zainteresowanie trytonami, można było to spokojnie przetrzymać. Jednak jeśli dodać do tego przymus przeprowadzki do zimnych lochów, w bezpośrednie sąsiedztwo skretyniałego i zniewieściałego Malfoya i Snape’a, którego chyba życiowym celem było uprzykrzanie mu życia, to była stanowcza przesada.
No, przynajmniej do momentu, w którym rzeczony „uprzykrzacz” w ztrytoniałej formie nie pojawił się w jego cudownym, ogromnym, połączonym z jeziorem basenie, targając za sobą blondwłosą przekąskę.